Forum Forum klasy Czwartej ;) b Strona Główna Forum klasy Czwartej ;) b

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kawały
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum klasy Czwartej ;) b Strona Główna -> Informacje Absurdalne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 17:00, 01 Lut 2006    Temat postu:

Co do Rasiaka: Niech wszyscy ignoranci (jak cesarzowa Irenka:-) ) wiedzą, że to piłkarz reprezentacji Polski (oby już niedługo), który nie umie kopać piłki i jest taki drewniany, jak Pinokio. ciekawe tylko, kto go wystrugał. Chodzą plotki, że stał się taki po tym, jak Chuck ogłosił, że nie będzie bił roślin;-)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mayo
Evil Administrator



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:19, 01 Lut 2006    Temat postu:

Ciekawe ktoz to zas zapomnial sie zalogowac Very HappyVery Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kuklaj
Wagarowicz nr 1



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polanica Zdrój

PostWysłany: Śro 19:33, 01 Lut 2006    Temat postu:

Ośmiolatek pyta mame:
- Mamusiu skąd się wziąłem?
- Pan Bóg cię przysłał kochanie.
- A ciebie?
- Też.
- A tatę?
- Też kochanie. Odpowiada mama lekko znużona pytaniami
- A babcie i dziadka?
Matka wzdycha - też.
- A ich rodziców też?
- Tak, ich rodziców też! odpowiada poirytowana mama.
- Mama chcesz mi powiedzieć, że w tej rodzinie nikt nie uprawiał
seksu od 200 lat?! Nic dziwnego, że każdy taki podkur.iony chodzi....

_ _ _

Szczyt pijaństwa : Upić ślimaka tak, żeby do domu nie trafił...

_ _ _

Przychodzi eskimos do baru i mówi:
-Whisky poproszę
-Barman- z lodem ?
-Eskimos : a w pie.dol chcesz?

_ _ _
Długie ale dobre

Przed bitwą pod Grunwaldem spotykają się obie armie.
Zadowoleni z tego, że się wzajemnie odnaleźli urządzają
imprezkę.
W krzyżackim obozie wszyscy zapier.oleni, klina klinem popychają.
sytuacja trwa kilka dni.
Pewnego poranka budzi się Wielki Mistrz Ulryk von Jungingen i
odbierając podawaną mu flaszkę, pyta sługi:
- Co to my dzisiaj mamy?
- Dzisiaj ma być bitwa, Wielki Mistrzu...
- O ku.wa... - powiedział skacowany Mistrz przecierając twarz.
Gdy już po paru głębszych Mistrz zaczął kontaktować, doszedł do
wniosku, że zamiast wymordowywać się wzajemnie można by
wystawić do walki po jednym rycerzu z obu stron i wygra ta strona,
której rycerz zwycięży.
Nie będzie musiało tylu ginąć. Jak pomyślał - tak zrobił.
Wysłali więc kolesia z dwoma mieczami (czy dwóch gości z
jednym mieczem?) z poselstwem do Polaków. A tam... balanga
na całego!
Trzeba znaleźć Jagiełłę! Po pewnym czasieodnaleźli go w
końcu w stogu siana. Przystał na wszystko co mu powiedzieli...
Teraz trzeba wybrać odważnego do walki.
Krzyżacy nie mieli z tym większego problemu - wybrali
oczywiście Zygfryda
de Loewe - najmężniejszego z mężnych.
Był to rycerz z drewna nie strugany. 3,80 wzrostu, 2,40 w
barach. Teraz trzeba znaleźć dla niego konia. Niestety, jakiego by
nie przyprowadzili,to albo się załamywał albo Zygfryd kolanami o
ziemie szorował... Sytuacja beznadziejna. Na szczęście Wielki
Mistrz miał znajomości u Hannibala.
-Masz tu ode mnie tego słoniokonia - na pewno będzie dobry.
Rzeczywiście, teraz to Zygfryd nawet stopami ziemi nie
dotykał.
Kolejny problem to miecz: szukają i szukają, ale żaden nie
jest dobry. Największy miecz jaki znaleźli w całych
Prusach to Zygfryd w trzech palcach trzymał! To przecież
bez sensu!
Poszli więc do kowala, aby wykuł odpowiednie oręże. Kowal
wykuł najpotężniejszy miecz jaki istniał - siedmiometrowy! Zygfryd
zważył go w ręku, jak machnął, to za jednym zamachem ściął 14
dębów! No, tym to mogę walczyć!
Pozostała jeszcze zbroja. Jakiej by nie znaleźli to albo za
mała, albo jakaś taka lekka... Ostatecznie stary znajomy kowal
wykuł odpowiednią zbroję dla Zygfryda. Płytówka -
pasowała jak ulał, zdobiona złotem i nader wszystko wytrzymała. Zygfryd
był gotowy do walki.Tymczasem w obozie Polaków ten sam problem.
Jagiełło szuka ochotnika, ale nikt się nie zgłasza. Król
postanawia wziąć ich sposobem - polewa dodatkową porcję miodu (wiele razy).
Niestety, nawet totalnie zapier.oleni nie chcą walczyć. Jagiełło poszedł do
starego druha - Zawiszy Czarnego. Niestety, ten nie był skory do
opuszczania domu.
- Ubrudzę się tylko, jeszcze może mi się coś stać... Daj mi
spokój!
Kolejny był Maćko z Bogdańca - ale ten również nie był chętny.
- Tu Jagienka na mnie czeka, a ja się będę gdzieś po jakiś
polach bitwy chędożył? Nie ma mowy!
Następny Jurand - ale ten ma oczy wyje.ane Załamany Król wziął sznur i poszedł do lasu się powiesić.
Idzie i nagle widzi: jakiś kurdupel - metr dwadzieścia - konus
taki, ubrany w marną skórzaną kurteczkę, z zardzewiałą szabelką u pasa,
opiera się o drzewo i napruty jak worek... spawa. U Króla pojawiła się
iskierka nadziei, takie małe światełko w tunelu. Podchodzi i
pyta, czy ten się zgodzi na walkę.
- No pewnie! - odpowiedział
Nie był w stanie powiedzieć nic więcej.
Teraz trzeba go wyposażyć. I tu problem. Jakiego konia by
nie znaleźli, to dla małego Polaczka olbrzym. Nie utrzymałby go
nawet. Olali sprawę.Teraz miecz. Niestety, nawet najmniejszego nie
był w stanie unieść.Wyluzowali. Jeszcze zbroja. Ale jakiej by nie
przynieśli, to dla naszego bohatera jak dom wielka - popijawy by
mógł w środku urządzać. Dali se siana. Zostawili mu tylko
to co miał - cienką skórę i przerdzewiałą szabelkę. Na koniec
poprosili tylko o jedno:
- Po wszystkim możesz robić co chcesz, ale w dzień bitwy, na
Boga, przyjdźtrzeźwy!
Słonce wzeszło, obie armie stoją naprzeciwko siebie. Z
szeregu krzyżackiego wyłania się wspaniały rycerz. Ale gdzie
Polak???...
Szukają go i szukają.
W końcu znaleźli - oczywiście zaje.any jak dzwonek.
Mimo to tanio skóry nie sprzedamy. Cucą go i wypychają.
Na ugiętych nogach, zataczając się wychodzi na pole bitwy.
Naprzeciw niemu wielki Zygfryd de Loewe w błyszczącej złotem
zbroi, z wyje.anym mieczem, na potężnym słoniokoniu. Spina
wierzchowca i rusza do ataku. Pędzi z ogromną prędkością, ziemia drży podkopytami słoniokonia, drugie
słonce błyszczy na złotej piersi Zygfryda (wielki miecz
zasłania to pierwsze). Jagiełło wytrzeźwiał natychmiast i pojął co
zrobił. "Ja pier.ole! Przecież on zaraz zmiażdży naszego i wpadnie w
nas - rozniesie nas w puch. Jesteśmy już martwi!" - pomyślał zasłaniając
twarz.
- W NOGI, kurrrrwa, W NOGI!!! - krzyczy
Król i wszyscy spier.alają gdzie popadnie.
Zygfryd de Loewe na swym słoniokoniu wpada na kurdupla
Polaka - huk, trzask, uniósł się tylko kurz i dym...
Wielki Mistrz podjeżdża na miejsce potyczki, abypogratulować
swojemu zwycięstwa. Kurz opada, a tu straszny widok:
słoniokoń leży z obciętymi nogami, parenaście metrów dalej Zygfryd
(całe piszczele ma pokrwawione), a Polak stoi niewzruszony opierając się o
szablę i mówi:-
Gdyby nie było "W NOGI", to bym cię
kurrwa zaje.ał..."

_ _ _

Przychodzi Jasiu do Tatay i mówi:
- właśnie odbyłem mój pierwszy stosunek w życiu
-tata na to : brawo! kiedy planujesz następny?
- Jak mi sie pupa zagoii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kuklaj
Wagarowicz nr 1



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polanica Zdrój

PostWysłany: Śro 19:35, 01 Lut 2006    Temat postu:

Wysokie góry,na skalnej półce, wysoko wysoko widać malutki namiot, w środku śpi dwóch alpinistów. Obaj przytuleni do siebie żeby się rozgrzać. Nagle jeden z nich w nocy budzi się i pyta drugiego...
Walisz konia?
Walę
.......... To wal swojego.


Leci dwóch pedałów samolotem, jeden z nich mówi
- a może tak trochę "pofikamy" sobie ?
- e nie, zobacz ile ludzi siedzi, nie nie
- no co Ty zaraz Ci pokażę że nikt tu niczym się nie interesuje, wstań i zapytaj czy ktoś ma długopis
- wstał , zmiesznym głosem pyta-"czy ktoś z państwa ma może długopis" - cisza, nikt sie niezainteresował, totalna olewka
- widzisz a niemówiłem
no i poszli na całego, przez cały rejs "fikali"
samolot wylądował, stewardesa wypuszcza ludzi, na końcu wychodzi dziadek cały zarzygany
stewardesa pyta
- a co się stało, źle się pan poczuł?
- oj tak mówi cichutko dziadek
- no to mógł pan iść do toalety
- ale kiedy zajęta była
- no to chociaż trzeba było poprosić o torebkę
- ale pani , jak jeden poprosił o długopis to go wyruchali




Siedzi trzech gości i rozmawia co jest najszybsze na świecie
- pierwszy mówi - najszybsze jest światło - tak światło robisz pstryk i juz świeci się żarówka
- drugi mówi - najszybsza jest myśl ludzka - tak myśl jest szybsza niż cokolwiek na świecie
- na to trzeci mówi - sraczka, tak sraczka jest najszybsza - wczoraj złapała mnie sraczka i niezdążyłem światła zapalić , ani nawet pomyśleć i już się zesrałem


Przychodzi mąż do domu i od progu klnie bin Ladena na czym świat stoi. Żona po paru minutach wysłuchiwania dynamizatorów nie wytrzymuje i pyta:
- Co ci zrobił ten bin Laden, że tak klniesz?!
- Przychodzę do roboty, czeka poczta. Otwieram kopertę, wysypuje się biały proszek. Lecę do lekarza, diagnoza: syfilis....

----

Trwa ostra imprezka na Księżycu. W pewnej chwili ktoś mówi:
- Wiesz co, Armstrong? Niby wszystko się zgadza... Rozpaliliśmy grilla,
jest wódeczka, są kobitki, a jakoś atmosfery nie ma...

----


Wykoleil sie pociag wiozacy naszych ukochanych przedstawicieli narodu,
nasz Sejm umilowany. Na miejsce pedza ekipy ratownicze, karetki,
smiglowce i inne takie. Przyjezdzaja na miejsce, znajduja rozwalony
pociag i ani zywego ani martwego ducha. Szef ratowników pyta okolicznych
wloscian:
- Gdzie sie podziali wszyscy z tego pociagu?
- Pochowalim.
- To wszyscy zgineli, co do jednego?!
- No niektórzy mówili, ze jeszcze zyja, ale kto by tam panie politykom
wierzyl...

----

Scena w sypialni. Dwoch pedalow uprawia sex. Jeden mowi
- Dzisiaj musiałem zrobic test na AIDS
- Co?!! Co ty dopiero teraz mi to mowisz?!!!!!
- Tylko zartowalem, uwielbiam jak ci sie dupa kurczy!

----------

Name?
-Abu Dalah Sarafi.
-Sex?
-Four times a week.
-No, no, no..... male or female?
-Male, female...... sometimes camel.......


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kuklaj
Wagarowicz nr 1



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polanica Zdrój

PostWysłany: Śro 19:37, 01 Lut 2006    Temat postu:

Poznał chłopak dziewczynę. Po kilku spotkaniach
ona zdecydowała się zaprosić chłopaka na obiad
niedzielny do rodziny. W związku z tym, że chłopak
pochodził z biednej rodziny i nie miał za wiele kasy,
nie wiedział za bardzo w co ma się ubrać i co zrobić
żeby dobrze się zaprezentować. Po chwili zastanowienia
wpadł na genialny pomysł. Przypomniał sobie, że ma
w szopie starego Junaka, więc w połączeniu ze
starymi dżinsami i kurtką skórzaną będzie git.
Poszedł do szopy, odgarnął całe to siano, którym pojazd
był przykryty i...
zamarł. Junak był cały zardzewiały. Już prawie
się załamał, gdy wpadł na genialny pomysł. Wysmaruje
go wazeliną...
Jak pomyślał tak zrobił, junak świecił się jak psu jaja. W niedziele
pojechał do dziewczyny,
ona czekała na niego przed wejściem i mówi:
- słuchaj Kaziu, pamiętaj o jednej rzeczy, po zjedzeniu
obiadu nie wolno Ci się odzywać. Kto pierwszy
to zrobi, ten myje wszystkie gary... No taka jest
u nas tradycja
Kaziu mysli niech będzie, no problemo, chyba ich porypało
jeżeli myślą, że ja, gość będe mył te gary.
Weszli do domu, kwiatuszki dla mamusi, dzień dobry, witamy itp.
Obiad minął bez problemu, wszystkim smakowało,
skończyli jeść i...

cisza

nikt się nie odzywa.
Ojciec myśli: co ja się będę odzywał, robiłem na nockę
a teraz miałbym te gary myć. Nigdy w życiu, siedzę
cicho.
Matka myśli: no chyba ich poczesało jeśli myślą, że się
odezwę. Cały dzień gotowałam, a teraz miałabym
zmywać. A tam ta patelnia jest tak urypana...
Nie ma mowy siedzę cicho
Dziwczyna myśli: Żeby tylko Kazik się nie odezwał...
Kazik mysli: porąbani, przyszedłem w gości i
myślą, że będę gary mył???

Mineła godzina i cisza

Kazik się wkurwił, wziął swoją dziewczynę, położył
na stole, zdjął majtki i zerżnął

Ojciec myśli: a co mnie to obchodzi, pewnie dyma
ją codziennie, ja się tych garów nie chyce
Matka myśli: w dupie to mam, jak pomyśle o tej patelni
to mi się słabo robi

Mija dwie godziny i cisza

Kazik się wkurwił, wziął matkę, położyl na stół i ją
zerżnął
Ojciec myśli: !@#$% mać, przegiął pałę, ale ja to mam
w dupie. Całą noc charowałem a teraz będę garki mył?
Dziewczyna myśli: grunt żeby się tylko Kazik nie odezwał

Mijają trzy godziny i cisza ale...

zaczął padać deszcz...

Kazik podbiega do okna, patrzy a tam całą wazelinę
zmyło mu z Junaka. Załamany myśli:
Ch.., odezwę się.

- Czy macie może wazelinę???

A ojciec na to:

- To ja już może umyje te garki...


Siedmio letni Jasio kąpie się z mama;
-Mamo co ty tam masz?
-A nic synku,szczoteczkę
na to Jasio
--a tata ma lepszą bo ma z rączką
mama zdziwiona pyta;
-a z kąd wiesz?
-widziałem wczoraj jak sąsiadce zęby mył.

Trzech meżczyzn przechwala się tuszami swoich żon. Pierwszy mowi:
- Mam taką grubą żone, że musialłem auto zmienić na większe bo nie mieścila się na przednim siedzeniu.
Drugi:
- To jeszcze nic. Ja musiałem kupić pick-up'a, bo w ogóle nie mieściła się w środku.
Trzeci:
- A ja już nie mam żony.
- Jak to?
- A, pojechaliśmy zeszłego roku na wakacje nad morze, opalaliśmy się na plaży, kiedy to podbiegli faceci z Greenpeace'u i zepchneli ją do wody.


---------------------

W hotelu
Gość hotelowy do recepcjonistki:
- Zasłałem dzisiaj łóżko !
- Och, bardzo dziękuję, że się pan trudził...
- Dłobiazg !!!


---------------------


Idzie garbaty o północy przez cmentarz. Nagle zza grobu wyskakuje upiór i mówi:
- Dawaj pieniądze!
- Nie mam.
- A co masz ?
- Garba
- To dawaj
I zabrał. A garbaty szczęśliwie wrócił do domu i opowiedział o wszystkim kumplowi - kulawemu. Kulawy chciał być znowu zdrowy i poszedł w nocy na cmentarz. Historia sie powtórzyła.Wyskoczył upiór i mówi:
- Masz garba ?
- Nie
- To masz !

Pan Nowak udał się do szpitala po wyniki badań żony. Pracownik szpitala mówi:
- Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i niestety wyniki
Pańskiej żony wróciły z laboratorium razem z wynikami jakiejś innej pani
Nowak i teraz nie wiemy, które są które. Szczerze mówiąc, ani te, ani te nie
są nadzwyczajne...
- Co to znaczy?
- Jedna z pań ma Alzheimera a druga uzyskała pozytywny wynik testu na AIDS.
- Ale chyba badania można powtórzyć!?
- Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a Narodowy Fundusz
Zdrowia nie zapłaci za dwa testy dla tego samego pacjenta.
- To co ja mam robić?
- Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca w takiej sytuacji, by zawiózł Pan żonę do
Śródmieścia i tam zostawił. Jeżeli trafi sama do domu, po prostu proszę
zrezygnować ze współżycia.


Drogi Mężu:

Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć, że opuszczam Cię na dobre. Byłam
dla Ciebie dobrą kobietą przez ostatnie siedem lat i nie otrzymałam za
tonic dobrego. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie piekłem. Twój szef
zadzwonił do mnie i powiedział, że rzuciłeś dziś robotę. Ostatniego
tygodniawróciłeś do domu i nawet nie zauważyłeś, że mam nową fryzurę,
pięknie zrobione paznokcie, przygotowałam Twoje ulubione mięso i mam na
sobie nową,piękną i kuszącą bieliznę wyszedłeś sobie, zjadłeś w dwie
minuty, i poszedłeś spać zaraz po obejrzeniu meczu. Nigdy nie mówiłeś mi
też, że mnie kochasz czy czegoś podobnego. Zatem albo mnie zdradzałeś,
albo nigdy nie kochałeś. Ale to już nieważne, ponieważ odchodzę.
P.S. Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego. Twój BRAT i ja
przeprowadziliśmy się razem do Szczecina! Mamy nowe wspaniałe życie!
Twoja Była Małżonka.

Droga Była Małżonko:

W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list. To prawda, że
byliśmy małżeństwem przez siedem lat, jednak do dobrej kobiety było Ci
naprawdę daleko. Oglądałem mecze za każdym razem, kiedy epatowałaś mnie
swoją żałosną nagością, chodząc po domu w bieliźnie, aby na to nie
patrzeć.Szkoda że to nie działało. Zauważyłem kiedy obcięłaś włosy w
ubiegłym tygodniu i pierwszą rzeczą, którą pomyślałem było "wyglądasz jak
facet!". Moja matka nauczyła mnie, żeby lepiej nie mówić nic, kiedy nie
jestem wstanie powiedzieć czegoś miłego. Kiedy przygotowywałaś moje
ulubione mięso,musiałaś pomylić mnie z MOIM BRATEM, ponieważ zaprzestałem
jedzenia wieprzowiny już siedem lat temu. Poszedłem sobie spać, kiedy
zobaczyłem Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej jeszcze metka z
ceną. Modliłemsię, żeby to był przypadek, że tego samego dnia, którego
rano
pożyczyłem mojemu bratu dwieście złotych, Twoja bielizna miała na metce
199,99 zł. Po tym wszystkim nadal Cię kochałem i czułem, że jeszcze
możemy
to naprawić. Zatem kiedy zorientowałem się, że właśnie wygrałem w totka
dziesięć milionów, rzuciłem robotę i zakupiłem dwa bilety na Jamajkę.
Kiedy jednak
przyszedłem do domu, Ciebie już nie było. Jak sądzę, wszystko to stało się
nie bez powodu. Mam nadzieję, że właśnie ułożyłaś sobie życie, tak jak
zawsze chciałaś. Mój prawnik powiedział, że list, który do mnie napisałaś
jest wystarczającym powodem, aby orzec rozwód z Twojej winy i nie dzielić
majątku. Zatem trzymaj się.
P.S. Nie wiem czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził się jako
Karolina.Mam nadzieję, że to nie problem.
Podpisano - Bogaty Jak Chuj i Wolny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kuklaj
Wagarowicz nr 1



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polanica Zdrój

PostWysłany: Śro 19:43, 01 Lut 2006    Temat postu:

USA. Pierwszy dzień nauki. Nauczycielka przedstawia nowego ucznia.
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze zobaczymy, jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza. Suzuki podnosi rękę:
- Patrich Henery, 1775, Filadelfia.
- Bardzo dobrze, Suzuki. A kto powiedział:"Państwo to ludzie. Ludzie nie powinni więc ginąć"?
Znowu Suzuki:
- Abraham Lilcoln, 1863, Waszyngton.
Nauczycielka do uczniów z wyrzutem:
- Wstydźcie się. Suzuki to Japończyk, a zna amerykańską historię lepiej niż wy!
W klasie zapada cisza i nagle słychać głośny szept.
- Pocałuj mnie w dupę, pieprzony Japończyku...
- Kto to powiedział? - krzyczy nauczycielka, na to Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Generał McArthur w 1942 na Grandalcanal i Lee lacocca w 1982 roku na walnym zgromadzeniu Chryslera.
W klasie jeszcze ciszej... Ktoś szepcze:
- Rzygać mi sie chce.
- Kto to ? - Wrzeszczy nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiada:
- George Bush senior do premiera Tasaki w 1991 podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstaje i mówi głośno:
- Obciągnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem:
- To już koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Lewinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odpowiada Suzuki.
Na to inny uczeń:
- Suzuki to kupa gówna!
A Suzuki:
- Valentino Rossi w Sao Paulo na Grand Prix Brazylii w 2002 roku!
Klasa popada w histerię, nauczycielka mdleje, do klasy wchodzi dyrektor:
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
Na co Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.

Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Pierwsze uderzenie
żony i piłka rozbija okno domku stojącego obok pola. Mąż trochę się
zdenerwował:
- Mówiłem, żebyś uważała, a teraz trzeba będzie tam iść, przepraszać i może nawet zapłacić.
Idą do domku i pukają do drzwi. Miły głos mężczyzny zaprasza do środka.
Wchodzą. Rozbite szkło, zniszczona stara waza i siedzący na kanapie facet.
- Czy to wy zbiliście szybę?
- Przepraszamy bardzo.
- Właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić trzy życzenia. Nie obrazicie się, jak spełnię wam po jednym, sam zostawiając sobie jedno na koniec?
- Nie, tak jest świetnie - mówi mąż. - Chciałbym dostawać milion dolarów co roku.
- Nie ma problemu. Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył. A ty, młoda kobieto?
- Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie. Z najlepszą służbą na świecie.
- Mówisz, masz - odpowiada dżin - Do tego obiecuję ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
- A jakie jest twoje życzenie, dżinie? - pyta małżeństwo.
- Ponieważ tak długo byłem uwięziony, nie marzę o niczym innym, jak o seksie z tobą - zwraca się do kobiety.
- I co ty na to, kochanie? - pyta mąż.
- Mamy tyle kasy i domy... Ja się zgadzam.
Żona kolesia idzie z dżinem na pięterko... Całe popołudnie kochają się. Dżin jest wręcz nienasycony. Po czterech godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
- W jakim wieku jesteście?
- Oboje mamy po 35 lat.
- Pieprzysz... 35 lat i wierzycie w dżina?!

Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00.
- Stefen, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
- A co ja na to poradzę.
- Ubieraj się i idź do sklepu.
- Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło.
- Wejdziesz, naprzeciwko
kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko, a w drugiej masło, idź.
Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł obok
kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić.
Na kasie stała zajeb***a laseczka. Stefan trochę z nią pogadał,
pożartował, a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli
do niej. Poszli i troszkę potentegowali.
Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest przed 20.00.
Wyskakuje z łóżka i mówi do laski
- Masz mąkę?
- Mam.
- To przynieś szybko i posyp mi ręcę.
Laska zdziwiona przynoszi mąkę i posypuje ręce Stefana po
czym on wybiega z domu.
W domu Stefanowi drzwi otwiera żona.
- Stefan gdzieś ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy
kolację bez masła.
- Gdzie byłeś?
- Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu,
z lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała zajeb***a
laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem, a ona mnie zaprosiła do siebie a u niej trochę zabradziażyliśmy Obudziłem się i szybko
przyjechałem do domu.
Zona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w głosie
powiedziała:
- Pokaż ręce.
Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona:
-Pie****sz, Stefan, znowu byłeś na kręglach


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paweł.




Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Kłodzko

PostWysłany: Śro 20:55, 01 Lut 2006    Temat postu:

Hehe, Kukłaj dobre!!!Very Happy Skąd brałeś te kawały??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Magda
Administrator



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: K-ko

PostWysłany: Śro 21:04, 01 Lut 2006    Temat postu:

male...female..sometimes camel Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy nie no przegiecie Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kuklaj
Wagarowicz nr 1



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polanica Zdrój

PostWysłany: Śro 21:19, 01 Lut 2006    Temat postu:

a ma sie zródła

To ja też do pieca coś od siebie dorzuce Smile


Superman krąży nad miastem. Nagle - na dachu wieżowca dostrzegł opalająca się nago Supergirl. Na dodatek Supergirl opalała się w takiej pozycji, ze zareagowałby okazy mężczyzna, a co dopiero Superman. Zatoczył koło i spadł na nią jak jastrząb. Wszedł w nią.Supergirl była trochę zdziwiona, ale bardziej zdziwiony był Niewidzialny Człowiek

Przed Nowym Targiem góral, stojący przy drodze, zatrzymuje samochód. Brutalnie wyciąga kierowcę i ciągnie w krzaki. Tam wyciąga zza pazuchy siekierę i każe przestraszonemu człowiekowi ściągać spodnie.- A teraz łonanizuj się, bo jak nie, to cię toporeckiem... Po chwili odpoczynku baca powtarza.- A tera łonanizuj się...Po kilku takich rozkazach facet jest zupełnie wyczerpany. - Baco, ja już nie mogę...- Dobra, panocku zakładajcie spodnie. Maryna, wyłaę za krzaka, panocek zawiezie cię do Nowego Targu.

Rybak złapał złotą rybkę, a ta obiecała mu spełnić trzy jego życzenia, z tym jednak zastrzeżeniem, że jego sąsiadowi wszystko się spełni podwójnie. Podaruj mi rybko willę. I willa stoi, z tym, że za płotem u sąsiada stoją takie dwie.- Zamień rybko moją starą na piękną blondynkę. W stronę rybaka idzie długonoga piękność, z tym, że sąsiad wyszedł właśnie na spacer z dwoma wspaniałymi dziewczynami. I spraw rybko, aby mi uschło jedno jądro...

Sycylia. Umiera w zaciszu domowym śmiertelnie postrzelony jeden z członków mafii.
Na łożu śmierci po kilku dniach agonii otwiera oczy i pyta samotnie siedzącą przy nim żonę...
- Mario! - żono moja - powiedz mi szczerze - czy przyprawiłaś mi kiedykolwiek rogi?
Żona długą chwilę wpatrywała się w jego twarz i mówi...
- Ja ci powiem - ty nie umrzesz - i co wtedy?

Tego dnia służba zapomniała przygotować papieżowi Benedyktowi XVI fonetycznego zapisu pozdrowień dla polaków.
Papież patrzy, a tu na placu pełno biało-czerwonych flag sygnalizujących większą niż zwykle ilość Polaków na placu, do których należy przemówić.
Papież sięga po swoją starą biblie, przechowywaną od czasów młodości, w nadziei, że znajdzie tam jakieś źródło inspiracji.
Otwiera na chybił trafił, patrzy... CUD, kartka z tekstem po polsku. Wyciąga ją i czyta:
-Obrońcy Westerplatte! Poddajcie się

Uczmy się języków... Laughing

<anettka_20> czesc fajny nick
<gumbas> no dzięks
<gumbas>
<anettka_20> skad klikasz
<gumbas> z klawiatury
<anettka_20> ale ja sie pytam o miasto
<gumbas> zielona góra a Ty??
<anettka_20> no ja tesz
<anettka_20> a uczysh sie gdzies czy pracujesh
<gumbas> pracuje sobie
<anettka_20> a mozna wiedziec gdzie
<gumbas> wykładam włoszczyznę
<anettka_20> ooo włoskiego uczysh?
<anettka_20> zawsz echcialam pojechac do wloch
<gumbas> wykładam w warzywniaku
<anettka_20> jak w warzywniaku ty jakis dziwny jestes
<gumbas> oj no normalnie ale mniejsza z tym
<anettka_20> to umiesz wloski czy nie umiesh
<gumbas> nie umiem a co?
<anettka_20> a nic myslalam ze umiesz to bys mnie nauczyl
<anettka_20> a angielski znasz
<gumbas> no toche znam, a co???
<anettka_20> bo gadam tera z z jendym anglikiem i nie wiem co mam mu pisas
<anettka_20> jak mam zapytac ile ma lat
<gumbas> no to proste
<gumbas> how old are you
<anettka_20> ok
<anettka_20> a jak napisac ze ja mam 20
<gumbas> ale po co skoro masz w nicku??
<anettka_20> a racja
<anettka_20> JA NIE ZNAM DOBRZE ANGILSKIEGO DLATEGO TAK DZIWNIE PISZE
<gumbas> jasne
<gumbas> napisz mu
<gumbas> I DON'T KNOW ENGLISH GOOD, BUT MY WET PUSSY WAITING FOR U
<anettka_20> ok dzieki
<anettka_20> a co znaczy
<anettka_20> TELL ME ABOUT YOURSELF
<gumbas> no chce zebys mu npisła cos o sobie?
<anettka_20> aha
<anettka_20> ale co mu napisac
<gumbas> no nie wiem, napisz mi jaka jestes a ja Ci bede tlumaczyl oka??
<anettka_20> niom
<anettka_20> wlosy ciemny blad
<gumbas> pisz I'M DUMB BLONDE
<anettka_20> dumb to ciemny
<gumbas> oj tak... uwierz mi... naprawde
<anettka_20> jestem wysoka i szczupla i mam zielone oczka
<gumbas> pisz I'M SHORT AND THIN, AND I HAVE TWO EYES
<anettka_20> oka kochany jestes
<anettka_20> a co znaczy I HAVE GOOD BODY
<gumbas> no chyba gosc mowi, ze sprzedaje damska bielizne
<anettka_20> napisz mi, ze by cos napisal po poslku
<anettka_20> polsku
<gumbas> napisz TELL ME SOMETHING NASTY BOY
<anettka_20> co znaczy oral
<gumbas> oral?? hmmm
<gumbas> on chyba chce żebys go pocałowała...
<anettka_20> ale to po polsku
<gumbas> nie po francusku
<anettka_20> czyli jak z jezyczkiem
<gumbas> no mozna i z jezyczkiem
<anettka_20> a co znaczy I WANNA STICK MY COCK INTO U
<gumbas> hmmm koles mówi ze lubi konie
<anettka_20> oooo to super napisz ze tez bardzo je lubie
<gumbas> YES STICK YOUR COCK INSIDE MY PUSSY
<anettka_20> cock to konik?
<gumbas> nooooo
<anettka_20> fajnie juz troche umie anglika hihi
<gumbas> no bo bystra jestes
<anettka_20> no
<anettka_20> dobra misiek ja musze spadac
<anettka_20> busssska
<gumbas> no pa

ędrek po raz pierwszy wyjechał ze swoją Jagną nad morze.
Wchodzi na plażę i mówi do żony:
- Kurw*, Jagna, patrz ile tej wody!
- Kurw*, Jagna, patrz jakie piękne drzewa!
- O kurw* patrz ile tu ludzisków!
Podchodzi jakiś kmiotek:
- Pan to chyba ze wsi?
- Tak, a skąd pan poznał?
- No po tej kurwie.
- Widzisz, kurw*, Jagna, na tobie to się każdy pozna, nawet taki,
kurw*,kmiotek.

Przy piwku trzech kolesi dzieli się wrażeniami z ostatnich popijawek :
- Jezu, tak się najebałem - mówi pierwszy - że jak otworzyłem rano oczy, to
patrzę - dom mój. Spoglądam niżej - garaż mój. Tylko !@#$% samochód w garażu
inny. Okazało się, że cudzym przyjechałem.
- To nic - mówi drugi - Budzę się rano, otwieram oczy patrzę żona. OK myślę
odwracam się na drugi bok, a tu jakaś laska. Tak się dzień wcześniej
najebałem, że dupę z baru do własnego, małżeńskiego łoża zaciągnąłem.
- A ja - smętnie mówi trzeci - otwieram oczy, patrzę leżę na trawniku, bez
majtek, chuj mi stoi jak maczuga, a na nim siedzi ogromna czarna wrona i
dziobie mnie w jajca. . A ja miałem tak sucho w ryju, że nawet "sio ty
kurwo" nie mogłem powiedzieć...

Był sobie facet, który dbał o swoje ciało.Pewnego razu stanął przed lustrem,
>rozebrał się i zaczął podziwiać swe ciało. Ze zdziwieniem stwierdził jednak,
>iż wszystko jest pięknie opalone oprócz jego członka! Nie podobało mu się
>to, wiec postanowił cos z tym zrobić.
>Poszedł na plażę, rozebrał się i zasypał cale swe ciało, zostawiając członka
>sterczącego na zewnątrz.
>Przez plażę przechodziły dwie staruszki. Jedna opierała się na lasce.
>Przechodząc obok zasypanego faceta ujrzała cos wystającego z piasku. Końcem
>laski zaczęła przesuwać to w jedna, to w druga stronę.
>- Życie nie jest sprawiedliwe - powiedziała do drugiej.
>- Czemu tak mówisz? - spytała tamta zdziwiona.
>- Gdy miałam 20 lat byłam tego ciekawa, gdy miałam 30 lat bardzo to lubiłam,
>w wieku 40 lat już sama o to prosiłam, gdy miałam lat 50 już za to płaciłam,
>w wieku 60 lat zaczęłam się o to modlić, a gdy miałam 70 to już o tym
>zapomniałam. Teraz, kiedy mam 80 lat, te rzeczy rosną na dziko, a ja !@#$%
>nawet nie mogę przykucnąć!



Dziadkowi zachciało sie amorów i mówi do babki:
>- Chodź babka do łóżka pokochamy się.
>Babka na to że nie ma ochoty.
>Dziadek zaczął głowić się jak tu babkę zaciągnąć do łóżka i wymyślił:
>- Chodź babka do łóżka to dam ci stówę
>Babka myśli stówa piechotą nie chodzi, zgodziła się, poszła do łóżka,
>pokochali się, dziadek dał stówę.
>Wtenczas babka zapala światło i mówi:
>- Te dziadek ale to jest stara stówa jeszcze z Waryńskim.
>A dziadek na to:
>- Stara dupa - stara stówa!



Dwóch prawników weszło do baru. Zamówili po drinku, po czym wyciagnęli z
>teczek po kanapce i zaczęli jesć. Natychmiast pojawił się przed nimi
>właściciel baru.
>- Panowie, bez przesady,nie możecie tu jesć swoich kanapek.
>Prawnicy wzruszyli ramionami i zamienili się kanapkami.



Dyrektor firmy potrzebował nowego pracownika. Dał ogłoszenie do pracy, jego
>ludzie przeegzaminowali wcześniej kandydatów... aż zostało ich w końcu
>4-rech najlepszych. Aby rzeczywiście wybrać najlepszego dyrektor postanowił
>przeegzaminować ich osobiście. Wezwał więc ich do swojego gabinetu i
>posadził obok siebie. 1-wszego z nich spytał:
>- Co według pana jest najszybsze na świecie?
>Facet pomyślał chwilę i mówi:
>- To myśl. Wpada do głowy, nic jej nie poprzedza po prostu jest.
>- Świetnie - komentuje naprawdę zadowolony z odpowiedzi dyrektor. Zwraca się
>do 2-giego z tym samym pytaniem.
>- Mrugnięcie - odpowiada kandydat - mruga się okiem cały czas a nawet tego
>nie zauważamy.
>- Bardzo dobrze - mówi dyrektor i pyta 3-go. Ten miał więcej czasu więc
>starannie przygotował dpowiedź:
>- No więc w domu mojego ojca jak wyjdzie się na zewnątrz budynku to jest tam
>taki mur. Jest na nim przycisk jak się go wciśnie to momentalnie zapala się
>światło na całej posesji. Nie ma nic szybszego niż włączenie światła.
>- Doskonale! A pan? - pyta 4-tego kandydata.
>- Według mnie najszybsza jest sraczka.
>- Co?! - pyta zdziwiony dyrektor.
>- Spokojnie, już wyjaśniam. Widzi pan przedwczoraj źle się poczułem i
>pobiegłem do kibla. Ale zanim zdążyłem pomyśleć, mrugnąć czy włączyć światło
>zesrałem się w gacie.



Milicjanci potrącili staszą kobietę. Wysiedli z samochodu, a ona woła, że
>chce księdza.
>- Skąd my teraz księdza weźmiemy? - zastanawiają się milicjanci.
>- A to w bagażnikach ich już nie wozita? - pyta kobieta



Do sypialni wchodzi mąż i znajduje tam żonę z jakimś facetem. Jest tak
>zaskoczony, że nie może powiedzieć słowa. Stoi jak wryty patrząc na łóżko, a
>następnie wzrok jego zatrzymuje się na ścianie gdzie wisi pokaźnych
>rozmiarów obraz z "jeleniem na rykowisku".
>Tak!...przebiega mu przez myśl...teraz widzę, że to !@#$% portret przodka!



Nawalony facet wraca do domu i na podwórku zarzuciło go na drzewo rosnące
>przy ścieżce. Z logiką normalną dla takiego stanu, postanowił zemścić się na
>drzewie, czyli wyciąć je w pień. Wszedł do domu i dłuższy czas,
>bezskutecznie szuka piły. W końcu podchodzi do żony i pyta:
>- Gdzie piła?
>Żona wystraszona odpowiada:
>- U sąsiada.
>- A dlaczego dała sąsiadowi?
>Żona coraz bardziej wystraszona, odpowiada drżącym głosem:
>- No wiesz, pijana byłam.



Noca otwierają się z hukiem drzwi i do domu wtacza się mąż.
>Przewraca się w przedpokoju, wstaje, wpada (to dobre słowo) do kuchni i
>zrzuca ze stojącego na kuchence garnka pokrywkę, nabiera garściami zupę,
>myje nią twarz potem łapie garnek i wylewa sobie całą jego zawartość na
>głowę
>- Nie możesz sobie po prostu nalać zupy do talerza? - mówi cicho stojąca w
>progu, w koszuli nocnej, rozbudzona właśnie żona.
>- Kto pijany !@#$%? - drze sie mąż - Jak !@#$% pijany?!



Podchodzi facet do kiosku ruchu i prosi o paczkę fajek.
>Kioskarka mu podaje.
>On patrzy, czyta: UWAGA! PALENIE TYTONIU POWODUJE IMPOTENCJĘ.
>Facet oddaje fajki i mówi:
>- Pani mi da takie z rakiem.



W metrze:
>- Halo, halo, zapomniał pan walizki!
>- Allach akbar!



Dzień kobiet, a tu jeden z podwładnych przynosi swojemu kierownikowi
>(mężczyźnie) kwiaty. Na to kierownik zdumiony:
>Co pan, przecież to Dzień Kobiet.
>- No wiem ale pomyślałem ze przyniosę panu, bo z pana taka !@#$%.



>- Patrycja, po litrze to z ciebie nawet niezła laska...
>- Roman, ochujałeś? To ja, Bronek!



To jest zaje...

Morze Północne, lodowaty wicher hula jak cholera. Na pokładzie statku stoi
>dwóch marynarzy.
>- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki? - pyta jeden.
>- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
>- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
>- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem...



Jasio przybiega do mamy i mowi:
>- Mamo, mamo, widzialem jak tatus robil cos z pokojowka.
>- Tak, a co takiego?
>- Najpierw ja całowal, a potem dotykal... Potem poszli do gabinetu, rozebral
>ja i wsadzil...
>- Dobrze, synku, w niedziele, podczas kolacji opowiesz to, zeby wszyscy
>wiedzieli.
>Nadeszla niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi zeby zaczął
>mowic.
>Jasio:
>- No wiec tatus całowal i dotykal pokojowke, pozniej zabral ja do gabinetu,
>rozebral i wsadzil... Wsadzil... Mamo jak się nazywa to co ssiesz szoferowi?



Król Lew postanowił wybudować na polanie dla swoich poddanych schronienie,
>ale to wymagało szeregu zezwoleń, wniosków i podań. Trzeba się było udać do
>Urzędu by tę sprawę załatwić, zwołał więc miejscową społeczność by wybrała
>przedstawiciela, zadecydowano więc by był to niedźwiedź, bo duży, silny i
>wzbudza respekt.
>Po ośmiu godzinach wraca z urzędu, lew się go pyta co tam załatwił, a on
>mówi, że nic. Jak to nic! Ty taki wielki i nic?! Wydelegowano więc lisa,
>chytry i przebiegły i sprytu ma dużo, wraca po ośmiu godzinach i też nic.
>Lew mówi, to może wiewiórkę, taka delikatna, ładna, szybka i zgrabna...,
>podobnie jak poprzednicy też nic nie załatwiła. No to koniec naszych marzeń
>orzekł Król Lew, a może ktoś na ochotnika? Zgłosił się osioł, wszyscy pękali
>ze śmiechu, przecież Ty nic nie potrafisz załatwić, ale osioł się uparł i
>poszedł. Wraca pod dwóch godzinach uradowany, z zezwoleniem w ręku, ogólne
>zdziwienie, królowi szczęka opadła. Pytają się więc jak to załatwił, a osioł
>na to:
>- Gdzie otworzyłem drzwi to ktoś z rodziny...



Jasiu chce popływać i pyta ratownika o zgodę:
>- Czy mogę popływać w tym basenie?
>- Musisz mi najpierw pokazać jak pływasz.
>Jasiu zaczyna. Robi fikołki, pływa, nurkuje. Wreszcie ratownik pyta:
>- Gdzie ty nauczyłeś się tak pływać?
>- Tata wyrzucał mnie na środek jeziora.
>- To pewnie trudno było dopłynąć do brzegu?
>- Nie - mówi Jasiu. Najtrudniej było wydostać się z worka.


Lodówka zrobiła imprezę. Nazapraszała samych znajomych.
>Wszyscy bawią się nieźle: odkurzacz się nawciągał, kaloryfer już rozgrzany,
>kuchenka daje ostro w palnik, pralka się rozkręca, w łazience wiatrak dmucha
>suszarkę, impreza na całego. Gospodyni chodzi po mieszkaniu i rozdaje zimne
>drinki. Patrzy a pod ścianą stoi smutny Trabant. Podchodzi do niego i mówi:
>- Ej trabant, a co Ty taki smutny stoisz i się nie bawisz?
>Masz tu seteczkę walnij sobie to się od razu rozruszasz.
>A trabant na to:
>- Nie mogę jestem samochodem.



ZUS zatrudni byłego szefa agencji towarzyskiej!
-Potrzebny ktoś z doświadczeniem w ogarnianiu burdelu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paweł.




Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Kłodzko

PostWysłany: Czw 17:54, 02 Lut 2006    Temat postu:

Przychodzi facet do sklepu i mówi:
-Poproszę kondona na huja.
-Proszę powiedzieć ładniej.
-Poproszę prezerwatywę na kutasa.
-Proszę powiedzieć ładniej.
Facet wyłorzył kutasa na ladę i mówi:
Poproszę garniturek dla tego pana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paweł.




Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Kłodzko

PostWysłany: Pią 18:08, 03 Lut 2006    Temat postu:

Dlaczego warto sobie wytatułować 1000 dolarów na penisie ?
-PO 1
Mozesz bawic się swoją forsą do woli
-PO 2
Mozesz patrzec jak kapitał rośnie
-PO 3
Twoja kobieta moze ciągnąć forse do woli

Pewna kobieta wpadła na pomysł, żeby kupić mężowi na urodziny zwierzątko. Udała się w tym celu do sklepu zoologicznego. Wszystkie fajne zwierzaki były niestety dla niej za drogie. Zrezygnowana pyta się sprzedawcy:
- Macie tu jakieś tańsze zwierzaki?
- Z tańszych mamy tylko żabę po 50 zł.
- 50 zł, za żabę?! Dlaczego tak drogo?
- Bo ta żaba to, proszę pani, jest całkiem wyjątkowa. Ona potrafi świetnie robić laskę! Kobieta nie zastanawiając się długo kupiła żabę, licząc że ta ją wyręczy w tej nieprzyjemnej dla niej czynności. Gdy nadszedł dzień urodzin kobieta wręczyła żabę mężowi i opowiedziała mu o jej niesamowitych zdolnościach. Facet był nieco sceptyczny, ale postanowił swój prezent wypróbować jeszcze tego samego wieczora. Grubo po północy żonę obudziły dziwne dźwięki dochodzące z kuchni. Wstała i poszła sprawdzić co tam się dzieje. Gdy weszła do kuchni zobaczyła męża i żabę przeglądających książkę kucharską. Wokół nich porozstawiane były przeróżne garnki i patelnie. Zdumiona kobieta spytała:
- Dlaczego studiujecie książkę kucharska o tej godzinie?
- Jak tylko żaba nauczy się gotować, wyp*****sz.



Przychodzi baba z dzieckiem do lekarza.
Lekarz sie pyta co pani jest?
B: Nie mi mojemu dziecku!
L: Niech sie pani rozbiera...
Baba powtarza że jest zdrowa...
L: Dziecku nic juz nie pomoze. Niech sie pani rozbiera! Zrobimy nowe

Przychodzi baba do lekarza z wielką dupą, Lekarz mówi ALE WIELKA DUPA!, baba obraziła sie i wyszła idzie do drugiego lekarza Lekarz mówi ALE WIELKA DUPA!, baba obraziła sie i wyszła idzie do 3 lekarza , pierwszy lekarz dzwoni do 3 lekarza i mowi ze zaraz przyjdzie do ciebie baba z wielką dupą ale nic nie mów , Faktycznie przyła baba z wielką dupą Lekarz mowi co pani jest baba mowi no wie pan chciałabym powiększyc biust ... Lekarz myśli, myśli i mówi niech pani ociera papierem toaletowym wokół piersi , baba mowi A POMOZE?!? , lekarz odpowiada A NA DUPE POMOGŁO!?

Przychodzi szpetna blondynka do chirurga plastycznego i mówi:
-Panie doktorze chcę, aby uczynił mnie pan najpiękniejszą kobietą świata.Chciała bym zrobić lifting twarzy, liposumkcję ciała i powiększyc piersi...
Lekarz spogląda na blondynkę i rzecze:
-Proszę Pani! Takie rzeczy to tylko w "Erze"

Jasio obejżał komunikat w telewizji o UFO które wylądowało w lesie. Jeśi je sie spotka trzeba sie przedstawić i powiedzieć co się robi.
Pewnego razu wybrał się do lasu na grzyby. Jdzie i nagle zauważa ruch w krzakach. Podchodzi i patrzy a tam siedzi takie małe zielone z wyłupiastymi oczami.Jasiu myśli:
- To napewno UFO. Trzeba sie przedstawić.
Mówi:
- Dzień dobry jestem Jasio.
Zielone:
- A ja jestem leśniczy i właśnie robie kupe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paweł.




Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Kłodzko

PostWysłany: Pią 18:41, 03 Lut 2006    Temat postu:

Tata mama i Jasiu są przy stole
i jedzą kaszkę mannę Jasiu nic nie zjadł.Mama mówi do ojca.Zrób coś
żeby Jasiu jadł.Póżniej tata mówi do
Jasia.Jak nie będziesz jadł to kaszki
manny to
ci nie urośnie fiutek.
Na drugi dzień Jasiu jadł aż
zabrakło.Mama mówi do ojca co mu
powiedziałeś
tata odpowiada tajemnica.
Póżniej mama pyta się Jasia.
Co Ci tata powiedział.
Jasiu odpowiedział.Tajemnica.
Mama powiedziała a za 5zł.
No To jasiu powiedział.
Tata mówi że jak nie będe jadł
kaszki manny to mi fiutek nie
urośnie.
Gdy tata wrócił do domu z pracy.
Mama na niegoz wałkiem.
Ojcic powiedział a Za Co TO.
Mama.
Bo nie jadłeś kaszki manny!!!!!!

Pani pyta Jasia :
-Powiedz mi kto to był:Mickiewicz,Słowacki,Norwid
-Nie wiem.A czy pani,wie kto to był Zyga,Chudy I Kazek?
-Nie wiem-odpowiada zdziwiona nauczycielka.
-to co mnie pani swoją bandą straszy?!

Lekcja biologii. Nauczyciel bierze dżdżownicę, polewa ją piwem, dżdżownica zdycha. Bierze drugą, dmucha na nią dymem z papierosa, dżdżownica zdycha.
- Jasiu, jakiz tego wniosek?
- Kto pije i pali, ten nie ma robali!

MAma z tatą w pokoju się dymają wchodzi Jasiu Do pokoju i pyta sie taty:
-Tato CO robisz
na to Tato:
-Jadę na motorynce
po tygodniu Jasiu dyma się Z Małgosią Tato Wchodzi Do pokoju I Się Pyta Jasia:
-Jasiu CO Robisz
Na to Jasiu:
-Doganiam Cię na emzecie!!:>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kuklaj
Wagarowicz nr 1



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polanica Zdrój

PostWysłany: Sob 12:48, 04 Lut 2006    Temat postu:

<k25> cześć Smile
<aOna> cze Wink
<aOna> znamy sie?
<k25> no jeszcze nie, ale zagadałem do Ciebie celem stricte ekonomicznym :-]
<aOna> ??
<k25> znaczy chodzi o kasę ...
<aOna> no?
<k25> ustalmy fakty.... jesteś pełnoletnia?
<aOna> tak mam 21 lat
<k25> ok. to teraz tak...czy chciałabyś w miły i przyjemny sposób zarobić 1000 złotych? Wink
<aOna> a jak?
<k25> słyszałaś może o tzw "Becikowym"? ;-]



<oliwka> Właśnie moim zdaniem chłopaki w dresach są zajebiści i umią sie bawić!!! a że mają dresy to nie znaczy że mają niską inteligencje!!!


Spotyka sie dwóch mezów:
- Slyszlem, ze twoja zona rozbila twoje nowe Porsche.
Stalo jej się cos?
- Jeszcze nie, zamknela sie w lazience...

wieżo upieczony prawnik dostał pierwszą sprawę - podział majątku skłóconych wspólników.
Pierwsza rozprawa - błyskotliwie i genialnie odegrał swoją rolę, rozstrzygnięcie procesu na korzyść jego klienta.
Uskrzydlony i rozradowany dzwoni do ojca - prawnika z wieloletnim stażem, żeby się pochwalić
- tato, wygrałem swoją pierwszą i to skomplikowaną sprawę, o której Ci wcześniej opowiadałem.
- ...
- ... dlaczego nic nie mówisz, tato...
- pokarało mnie synem kretynem!!
- ale dlaczego, sprawa zakończona, klient jest zadowolony, dostałem gażę!
- ... synku, z takiej sprawy ja żyłbym 10 lat!!


I drugi, też o prawnikach.

Jak można poznać, że prawnik kłamie??
Proste. Usta mu się ruszają.

Szefowie największych banków na świecie zorganizowali mistrzostwa świata we
włamywaniu się do sejfu. Zasada była taka: reprezentacja kraju ma minutę na
włamanie się do sejfu przy zgaszonym świetle. Po minucie zapala się światło,
co jest równoznaczne z przegraną. Pierwsi wystartowali Niemcy... mija
minuta - nie udało się. Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja.
Potem kolejno: Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu.
W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale światło się
nie zapala. Jeden Polak do drugiego:
- Józek !@#$%... mamy tyle kasy, na chuj ci jeszcze ta żarówka?

Przeczytajcie to!!!! Laughing

małtyna (11-11-2005 22:2Cool
jestem sobie w knajpie, w knajpianej toalecie, w kabinie knajpianej toalety. sikam. ludzka rzecz, nie? no.
małtyna (11-11-2005 22:29)
zaraz za mną przyszły dwie panny, stuk stuk szpileczkami, poprawiają mejkap przy lustrze. rozmowa
małtyna (11-11-2005 22:29)
jedna pyta drugą, czy może poszłyby do hawany (ot, taki klub).
małtyna (11-11-2005 22:30)
a druga odpowiada, że nie, bo
małtyna (11-11-2005 22:30)
(teraz uwaga)
małtyna (11-11-2005 22:30)
"ty wiesz co mi się tam ostatnio stało?
małtyna (11-11-2005 22:30)
tańczę sobie, tańczę, a tu widzę, jak mnie jakiś kolo spod baru obcina wzrokiem
małtyna (11-11-2005 22:31)
no to podchodzę i mówię, że cześć, postaw mi drinka, bo mi się pić chce
małtyna (11-11-2005 22:31)
a on mówi, że dobra, postawi mi drinka, jak z nim zatańczę
małtyna (11-11-2005 22:31)
no to tańczymy, tańczymy, ale mi się nadal chciało pić, to mu mówię, że może by mi postawił tego drinka, bo mi się nadal chce pić
małtyna (11-11-2005 22:32)
a on, że może się najpierw przejdziemy i wtedy mi postawi drinka
małtyna (11-11-2005 22:32)
no to wyszliśmy, idziemy, idziemy, ja się pytam, czy moglibyśmy wracać, bo miał mi drinka postawić, bo mi się chce pić, a on mówi, że zaraz wrócimy tylko
żebym mu najpierw zwaliła konia
małtyna (11-11-2005 22:33)
no to ja go tam obrabiam, obrabiam
małtyna (11-11-2005 22:33)
(w tym miejscu opuściłam toaletę, ale dziewczyna tylko rzuciła na mnie okiem i kontynuowała swoją historię)
małtyna (11-11-2005 22:34)
(a ja jeszcze myłam ręce, więc pointa mnie nie ominęła i nie omieszkam jej przytoczyć)
małtyna (11-11-2005 22:35)
...obrabiam, a on mi mówi, że zaraz dojdzie i że chce mi się spuścić w buzi. trochę się zdziwiłam, ale spoko, kucam przed nim, nawet taki dość wygolony
był, więc spoko.
małtyna (11-11-2005 22:35)
no i się spuścił, niedużo tego było, więc spoko połknęłam no i się pytam, czy już możemy wracać, bo chcę tego drinka.
małtyna (11-11-2005 22:35)
a on mi mówi spierdalaj głupio kurwo
małtyna (11-11-2005 22:35)
(teraz będzie najlepsze, uwaga)
małtyna (11-11-2005 22:36)
I TY WIESZ JAK JA SIĘ WTEDY POCZUŁAM??

Chuck Norris poproszony został przez Radę Bezpieczeństwa ONZ o wykonanie misji specjalnej w Polsce.

To był zły dzień dla Chucka Norrisa.

Wypadki potoczyły się następująco:

# Ponieważ nad misją objął kontrolę prezydent USA, Chuck miast w Polsce wylądował na lotnisku w Mołdawii.

# Kiedy wykopem z półobrotu pozabijał już wszystkich w Kiszyniowie okazało się, że wśród poległych znajdował się też jedyny w Mołdawii pilot, który znał namiary na Polskę.

# Ukraińska mafia, która zobowiązała się dostarczyć go do Polski zażądała całej jego gotówki bez gwarancji lądowania.


# W Polsce okazało się, że miejscem akcji nie będzie warszawski hotel Sheratton lecz restauracja kat. IV w Krynkach woj. podlaskie.

# Kiedy dla niepoznaki zażądał w knajpie whisky podano mu miejscowy tradycyjny wyrób, po spożyciu którego trzy godziny szukał swojej prawej nogi by wykopem otworzyć sobie drzwi do kibla jak przewiduje procedura stosowana w amerykańskich siłach specjalnych.

# Sponiewierany ludowym napojem miał kłopoty ze wzrokiem na skutek czego osobnikiem, którego postanowił kopnąć treningowo okazał się miejscowy żubr konsumujący spokojnie swoje codzienne piwo. Żubry nie znoszą mieć długów...

# Kiedy wreszcie chciał przystąpić do wykonania zadania czyli przykopania wójtowi gminy Krynki podejrzanemu o kontakty z Romanem G. okazało się, że w siłach specjalnych USA nie ćwiczono obrony przed sztachetą...

# Szukając wsparcia wśród miejscowej płci przeciwnej został porażony syfilisem przez prostytutkę z odległości sześciu metrów...

# Kiedy po raz pierwszy w życiu postanowił rzucić się do ucieczki uznając wyższość przeciwnika okazało się, że nie ma czym ponieważ sprzed knajpy ukradziono mu samochód...

# Błąkając się przez dwa tygodnie po Polsce dotarł wreszcie do jakiegoś dużego miasta. Niestety wyszedłszy na szosę by złapać okazję został potrącony przez pijanego kierowcę.

# Z szosy zabrało Chucka Norrisa łódzkie pogotowie...


Czy Chuck przeżył wizytę w naszym pięknym kraju? Czy też powyższa historia miała w sobie tyle samo prawdy co zeznania przed Sejmową Komisją Śledczą? Potrzymamy Was w niepewności do jutra... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kuklaj
Wagarowicz nr 1



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polanica Zdrój

PostWysłany: Sob 12:49, 04 Lut 2006    Temat postu:

Trzech gości obserwuje dom. W pewnym momencie do domu wchodzą dwie osoby. Za pół godziny wychodzą trzy.
Biolog mowi: Rozmnożyli się.
Fizyk: Nie, to błąd pomiaru.
Matematyk: Jak do środka wejdzie jeszcze jedna to dom będzie pusty...


Telewizja radziecka kręci film o dobroci Stalina.
Do Stalina podchodzi dziecko:
- Wujek! Daj cukierka!
Stalin:
- Spier.....!
W tym momencie kamera najeżdża na wielką planszę z napisem:
A MÓGŁ ZABIĆ!!!

Wchodzi niewidomy do supermarketu z psem-przewodnikiem, staje pomiędzy regałami, bierze psa za ogon i rozmachuje go niczym lasso...zdziwiona sprzedawczyni pyta "Co pan robi" ?
"Ja się tylko rozglądam" Laughing Laughing Laughing

----------------------------------------

Rozmawia trzech facetów:
1. Kupiłem żonie Mercedesa i BMW, jak nie będzie chciała merola to niech jeździ BMW.
2. A ja kupiłem żonie malucha i dużego fiata, jak nie bedzie chciala jezdzic maluchem to bedzie jezdzic fiatem.
3. A ja kupilem zonie kapcie i wibrator.
Dwaj pozostali pytaja po co wibrator?
3. Jak nie bedzie chciala kapci to niech sie pierdoli.

Idzie dwóch policjantów na patrolu.Jeden zauważa na ziemi lusterko i je podnosi.Patrzy i mówi do drugiego:
-Patrz!!Moje zdjęcie!!
A ten drugi patrzy i mówi:
-No co ty gadasz,przecież to moje zdjecie!!
No i tak się kłócą.Idą do komendanta,żeby spór rozstrzygnął.Ten bierze lusterko i mówi:
-No co wy,komendanta nie poznajecie??
Wkłada lusterko do kieszeni i idzie do domu.W domu się przebiera i kładzie przed telewizorem.Przychodzi do niego córka i mówi:
-Tato,daj mi na kino
-Poszukaj w kieszeni spodni od munduru
No to córka szuka pieniędzy i wyjmuje lusterko.Patrzy na nie i krzyczy:
-Mamo!!Tata nosi w kieszeni zdjęcie jakiejś laski.Matka podchodzi patrzy i mówi:
-To przecież jakas stara rura!!!!
Smile)))))))))))))))))))))))))

---

Jedzie kozak BMW, patrzy, a na poboczu stoi koles trabantem, wiec pomyslal sobie, e pomoge mu! Wysiada z auta i sie pyta:
- co sie stalo, moge jakos pomóc?
- no jak by pan mogl mnie podholowac, jak bede panu mrugal swiatlami, to znaczy, ze moze sie pan zatrzymc i juz sobie poradze!
no wiec jedzie ten kozak z tym trabantem, patrzy w luterko, a tam mercedes. mowi sobie: kurde, po co ja go bralem!! mercedes podjechal otworzyl szyke pokazal fucka no i po jedzie dalej. koles w bmw pomyslal i mowi a jade za nim! Grzeja juz tak 200km/h a na poboczu policja!! i nagle szu szu szu policjant mowi do kumpla:
- ty, widziales? oni chyba jechali z 200km/h!!
- ty, to jest nic! a za nimi jechal trabant i mrugal im swiatlami zeby mu zjechali

--

Jedzie kierowca ciężarówki i widzi zielonego ludzika. Pyta się ludzika:
- czemu stoisz na ulicy?
- jestem bardzo głodny i jestem pedałem
Dał mu kanapkę i pojechał dalej. Spotyka czerwonego ludzika. Pyta się ludzika:
- czemu stoisz na ulicy?
- chce mi się pić i jestem pedałem
Dał mu picie i pojechał dalej.
Widzi niebieskiego ludzika. Wkurzony wysiada i pyta:
- a ty pedale czego chcesz?
- prawo jazdy i dowód rejestracyjny

1.Ćwiczenia wojskowe - skok na spadochronie.Samolot osiaga odpowiednia wysokosc wiec dowudca otwiera drzwi i krzyczy "ONe,Two<three,go,go,go,dalej......no ale panowie spadachronikow niezapominamy

kurs spadochroniarski.
godzinę przed wylotem instruktor przeprowadza odprawę
-wyskakujecie, liczycie do 25, otwieracie spadochron. co robicie jeśli spadochron się nie otworzy?
-odliczmy do dziesięciu pociągamy za linkę awaryjną - odpowiada kursant.
-a jesli się nie otworzy? - pyta kolejny
-w kieszeni macie instrukcję. - odp instruktor.
są w powietrzu, pada hasło, wyskakują po kolei.
jeden z kursantów odlicza do 25, pociąga za linkę - nic
więc odlicza do 10, pociąga za drugą linke - nic
spanikowany sięga do kieszeni i wyjmuję instrukcję:
"Ojcze Nasz któryś jest w niebie..."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kuklaj
Wagarowicz nr 1



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polanica Zdrój

PostWysłany: Sob 12:50, 04 Lut 2006    Temat postu:

Chodzi ksiądz po kolędzie. Dzwoni do pewnego mieszkania.
- Czy to ty aniołku? - odzywa się glos zza drzwi.
- Nie, ale jestem z tej samej firmy.

Pewien facet trafił do szpitala. Po operacji założyli mu
kroplówkę i nakazali ścisłą dietę. Po kilku dniach dopadł
go straszny głód. Wchodzi pielęgniarka i pyta:
- Podać Panu kaczkę?
- O tak, i całą miskę frytek!

Pewne małżeństwo wybrało się na wczasy. Po drodze zatrzymali się na noc w hotelu.
Z samego rana chcieli
opuścić hotel i poprosili rachunek za dobę hotelową. Ku ich zdziwieniu zobaczyli, że rachunek
opiewa na zawrotna sumę 3000 zł.
- Dlaczego tak dużo, przecież spędziliśmy tu tylko kilka godzin? - pyta mąż.
- To jest standardowa stawka za nocleg - odpowiada recepcjonista. Małżeństwo żąda
spotkania z dyrektorem.
Dyrektor spokojnie wysłuchuje zażaleń i stwierdza: - Proszę państwa, prowadzimy luksusowy
hotel, jest on wyposażony
w kilka basenów, wielką salę konferencyjną,
aunę i solarium. Wszystko to było do Państwa dyspozycji.
-Ale my z tego nie skorzystaliśmy!
- Ale mogli Państwo! I za to proszę zapłacić.
Mężczyzna wreszcie wyciąga z portfela 300 złotych i wręcz dyrektorowi.
- Przepraszam, ale tu jest tylko 300 zł.
- Zgadza się. - Obciążyłem Państwa rachunkiem opiewającym na 3000.
- Pozostałe 2700 za przespanie się z moją żoną - mówi mężczyzna.
- Ale ja nie spałem z Pana żoną! - krzyczy oburzony dyrektor.
- Cóż, była do Pana dyspozycji.

Rudy mówi do łysego:
- Nie dała Bozia włosków, nie dała.
A Rudy na to:
- Chciała dać rude, ale nie wziąłem.

Po hibernacji 10-letniej, budzi się: Clinton i Putin. Putin patrzy w gazetę i zaczyna się śmieć i mówić:
-USA przeszło na komunizm.
Clinton też bierze gazetę i zaczyna się śmiać i mówi:
-zamieszki na granicy Polsko-Chińskiej.

- Jaka jest różnica między Jamesem Bondem a byłym premierem Oleksym?
- Bond jest szpiegiem, a Oleksy jest... łysy.

Prezydent Wałęsa pojechał odwiedzić dawnych kolegów ze Stoczni Gdańskiej.
- Jak się czujecie chłopaki? - zażartował Wałęsa.
- Znakomicie - zażartowali stoczniowcy.

Skąd wiadomo, że mężczyzna robi plany na przyszłość?
- Bo kupuje dwie skrzynki piwa zamiast jednej.

Dlaczego mężczyźni uganiają się za kobietami, których
nie mają zamiaru poślubić? - Z tego samego powodu,
dla którego psy uganiają się za samochodami, którymi
nie zamierzają jeździć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum klasy Czwartej ;) b Strona Główna -> Informacje Absurdalne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 2 z 9

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin